poniedziałek, 30 stycznia 2017

Opowieść o człowieku, któremu nie pozwolono na chrzest


Dziś opowiem krótką historię mężczyzny, który od lat żył we wspólnocie Świadków Jehowy, jednak przez wszystkie lata odmawiano mu przystąpienia do chrztu.


Poznałam go przypadkiem w internecie. Pod postem wspólnego znajomego pisaliśmy komentarze i on napisał do mnie wiadomość. Już drugiego dnia znajomości zdzwoniliśmy się, bym mogła wysłuchać jego historii - pierwsza nasza rozmowa trwała 3 godziny. W międzyczasie okazało się, że oboje mieszkamy na Śląsku i dzieli nas mały kawał drogi.

Dawid(imię zmienione) miał bardzo niemiłe dzieciństwo, z powodu problemów swoich rodziców, przez jakiś czas zamieszkiwał w domu dziecka, potem wychowywał się z babcią, która była Świadkiem Jehowy. Wiadomym jest, że chciała mu wpoić pewne wierzenia, w dobry czy zły sposób(czasem poprzez zastraszanie Armagedonem itp.). Nie było tak, że od początku czuł, że chce wierzyć. Żył swoim grzesznym życiem, żył po swojemu. Jednak w pewnym momencie życia poczuł, że chce wierzyć w Boga.

Cały czas uczęszczał do zboru na zebrania, poznawał ludzi, chciał cieszyć się życiem. To tam poznał dziewczynę i od razu wiedział, że chce by była matką jego dzieci. Niestety, oboje oszaleli na swoim punkcie i dziewczyna została wykluczona ze zboru. Dawid żył z nią bez ślubu, potem narodziło im się dziecko i wszystko się zepsuło... Jednak postanowili żyć w zgodzie.

Dawid wciąż budował swą wiarę, lecz nic mu po tym. Członkowie zboru wmawiali mu, że Jego syna posłał Szatan - że przy pomocy syna chce odciągnąć go od Boga. Można sobie tylko wyobrazić, co on mógł czuć słysząc takie rzeczy o swoim ukochanym synku.

Nie zrażał się. Nadal się starał. W końcu postanowił, że chce żyć wg praw i zasad jedynego Boga Jehowy, i pragnął oddać mu swe życie, i poświadczyć to chrztem.

STOP!

"Nie możesz wziąć chrztu. Twoja wiara jest...niewypróbowana"

Prawdą jest, że Dawid , nie był głosicielem(osobą, która chodzi po domach, mówiąc o Bogu), a jest to warunek konieczny, by do chrztu przystąpić - jednak ciężko mi się z tym zgodzić, znając biblijne fakty.

Wiele razy próbował, wiele razy rozmawiał, bo chciał oddać swe życie Bogu. Zawsze spotykał się z tą samą odpowiedzią.

W zborze zaczął być postrzegany jako "wieczny zainteresowany" , co oznacza osobę, która wciąż interesuje się Prawdą biblijną, ale NIE CHCE zrobić następnych kroków. Dawid chciał zrobić następne kroki, lecz mu na to nie pozwolono. Ponadto, przypięto mu łatkę kobieciarza - bo jak wyżej pisałam, z jego powodu dziewczyna została wykluczona ze zboru, bo "zawrócił jej w głowie i zrobił dziecko, a on potrafi grać na gitarze i to dość dobrze, i dziewczyny to lubią" (opinia brata z tamtego zboru). 

Jednak nikt nie wie, że latami starał się o możliwość przyjęcia chrztu.


Przyznam, że faktycznie, Dawid potrafi świetnie grać na gitarze, do tego śpiewać, jest romantykiem, a sama barwa i dźwięk jego głosu potrafi łagodzić duszę. I mnie, mężatce, zrobił mętlik w głowie mimo, że nie miał takiego celu, bo prostu jest człowiekiem z ogromnym magnetyzmem w sobie, więc nie ma co dziwić się dziewczynom. Jednak uważam, że nie zasłużył na taką opinię i takie traktowanie.


Poznając go lepiej, przekonałam się, że to człowiek o naprawdę dużej wierze, wręcz rzadko spotykanej wśród Świadków Jehowy. Posiada ogromną wiedzę biblijną(codziennie studiuje fragment ze starego i z nowego testamentu, oraz korzysta z odnośników  w Biblii w Przekładzie Nowego Świata), stara się do wszystkiego podejść na spokojnie, a do tego jeszcze doświadczenie życiowe oraz umiejętność szerszego spojrzenia na różne kwestie. To wszystko czyni go człowiekiem mądrym duchowo. Rozmawiając z nim na różne tematy czułam się jakbym rozmawiała z jakimś pastorem :) naprawdę jestem zdumiona, że takiej osoby nie dopuszczono do chrztu.
Mogę powiedzieć, że Dawid to osoba, która wie czego chce, jest pewna swych wierzeń i zasad. I to do tego stopnia, że nawet jeśli czegoś pragnie, a co jest niezgodne z Biblią, to zrobi wszystko, by nie zboczyć z obranej ścieżki.


Nie poddaje się.

Przyjął chrzest u Wolnych Badaczy Pisma Świętego, bez zbędnych pytań, bez udowadniania swej wiary. Obecnie do nich także  uczęszcza na spotkania chrześcijańskie oraz miał okazję poznać inne zbory wolnochrześcijańskie(dwa w mojej okolicy mi polecił).

Postanowił, że nie chce nic już słyszeć o Świadkach Jehowy, przez których zaznał mnóstwo cierpienia i krzywd. Chce się skupić tylko na Bogu, na służeniu mu oraz wciąż czeka na swoją drugą połowę. Nie chce rozpamiętywać przeszłości, chce żyć tu, teraz i patrzeć w przyszłość. Dostrzega swoją wartość i nie pozwala, by ktoś ją podważał.

---------------------------------

Niestety, nie mam już z nim kontaktu, mimo że bardzo bym chciała, ale jestem pewna, że wszystko u niego się ułoży. Determinacja i upartość jaką w sobie ma napewno pozwoli mu dotrzeć do celu. I trwać w miłości Bożej.

Naprawdę, dotychczas znałam tylko jedną tak duchową i mądrą osobę.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz