piątek, 24 lutego 2017

Nie sądźcie, abyście nie byli osądzeni


Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą.  Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz?

Ewangelia Mateusza 7:1-3

Łatwo powiedzieć, wiem. Jeszcze rok temu zupełnie inaczej podchodziłam do tej kwestii. Patrzyłam się na innych, żyłam ich życiem, oceniałam i przewidywałam. Wdawałam się w plotki, które możliwe, że kogoś zraniły. Nie miałam do tego prawa.

Nikt nie ma prawa uważać się za lepszego od innych i z pewnością mówić, że jest od kogoś lepszy. Cieszyć się, z błędów jakie popełniają inne osoby, naśmiewać się z niezrozumiałych dla nas decyzji. Tak naprawdę, nie wiemy nic o ludziach, których osądzamy.


Nie szliśmy nigdy ich życiową ścieżką, w ich butach, tocząc przed sobą ich syzyfowy kamień i ciągnąc łańcuchy więzów przeszłości.

Jednak, mimo to, oceniamy innych. Ja oceniałam, nie tylko dlatego, że taka jest ludzka natura w końcu "wszyscy zgrzeszyli i brakuje im chwały Bożej" (Rzymian 3:23), ale też dlatego, że tego uczyłam się będąc Świadkiem Jehowy.

Ilekroć, ktoś odchodził ze zboru do tzw. świata, pojawiały się pytania "dlaczego, co się stało?". Pytania rodziły plotki, plotki powodowały osądy. To jest tendencyjne. Ile razy ja to robiłam osądzając, dlaczego moja siostra odeszła z Organizacji lub inne osoby.




Sama usłyszałam "życzliwe" słowa od byłych współbraci w Zborze Świadków



"jesteś jak gnój na polu,          zginiesz w armagedonie,       odcinasz się od Boga,         napewno popełniłaś grzech i wolisz sama odejść;          rujnujesz życie swoje i swoich dzieci;           pieprzysz jak odstępca,            normalny człowiek nie rezygnuje z bycia świadkiem;         kopiesz sobie grób,              opuszczasz prawdziwą organizacje,                   jesteś głupia,              jak możesz trzymać się właściwych zasad nie będąc w organizacji "

Zdarzało się to również, gdy ogółowi społeczności nie podobała się czyjaś osobista decyzja, np. ktoś kupił dziecku tytę na rozpoczęcie szkoły podstawowej albo siostra wyszła za mąż za człowieka ze świata i to niewierzącego, albo ktoś został ograniczony, gdyż popełnił jakiś grzech - a przynajmniej nam się tak wydaje, bo prawdy nie znamy.

Nie wiem dlaczego, ale właśnie w tej chwili przyszedł mi na myśl jeden fragment z Ewangelii Jana. Na początku rozdziału 13 możemy przeczytać o tym jak Jezus obmył nogi swoim uczniom, ale oni tego nie rozumieli.

14 Jeżeli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wyście powinni sobie nawzajem umywać nogi.

15 Dałem wam bowiem przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem.

16 Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Sługa nie jest większy od swego pana ani wysłannik od tego, który go posłał


17 Wiedząc to będziecie błogosławieni, gdy według tego będziecie postępować.
Obmycie nóg symbolizowało, obmycie z nieczystości, grzechu, a sama postawa Jezusa ukazywała nam Jego wielką pokorę. Nie komentował, nie zastanawiał się, jak czyje stopy wyglądają, czy mają gładkie pięty i zadbane paznokcie, w sumie nie miało to znaczenia. Po prostu je obmył. Pokazał nam tym przykładem, byśmy uniżyli się w stosunku do innych "nawzajem sobie umywali nogi", nie zastanawiając się zbytnio nad zbędnymi kwestiami, które nie mają znaczenia. 


4. Niech każdy bada własne postępowanie, a wtedy powód do chluby znajdzie tylko w sobie samym, a nie w zestawieniu siebie z drugim. 
5. Każdy bowiem poniesie własny ciężar. 
W czynieniu dobrze nie ustawajmy, bo gdy pora nadejdzie, będziemy zbierać plony, o ile w pracy nie ustaniemy.
10 A zatem, dopóki mamy czas, czyńmy dobrze wszystkim, a zwłaszcza naszym braciom w wierze.   


Znaczenie ma to, jacy MY jesteśmy, nie inni. To MY musimy czynić dobrze, zwłaszcza naszym braciom w Chrystusie. Uniżmy się wobec innych, nie wynośmy się ponad czując się kimś lepszym. Nie oceniajmy, zwłaszcza gdy człowiek jeszcze nie ukończył biegu swej podróży, gdyż nie do nas należy osąd. 


1. Zaklinam cię wobec Boga i Chrystusa Jezusa, który będzie sądził żywych i umarłych, i na Jego pojawienie się, i na Jego królestwo:
2. głoś naukę, nastawaj w porę, nie w porę, [w razie potrzeby] wykaż błąd, poucz, podnieś na duchu z całą cierpliwością, ilekroć nauczasz.
3. Przyjdzie bowiem chwila, kiedy zdrowej nauki nie będą znosili, ale według własnych pożądań - ponieważ ich uszy świerzbią - będą sobie mnożyli nauczycieli.
4. Będą się odwracali od słuchania prawdy, a obrócą się ku zmyślonym opowiadaniom.
5. Ty zaś czuwaj we wszystkim, znoś trudy, wykonaj dzieło ewangelisty, spełnij swe posługiwanie!
2 Tym 4

Jeszcze wiele innych wersetów przychodzi mi na myśl.


Co jest ważniejsze niż ocenianie innych, rozmyślanie czy robią dobrze, skupianie się na tym co nas dzieli? Ważniejsze jest to, co nas łączy. Czyńmy dobrze, głośmy naukę, znośmy trudy, wspierajmy się.
Badajmy własne postępowanie.



PS.
Święta nie jestem, o nie ;) nadal zdarza mi się osądzać innych, ale łatwiej mi nad tym panować.

Pozdrawiam
Wyzwolona ona
F A C E B O O K
FB GRUPA WOLNYCH CHRZESCIJAN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz